Autobus 67

____________________________________________

w7dni CHINY        


Taksówkarze-piraci nie dawali za wygraną. Autobus? Nie ma – przekonywali. Nie ulegaliśmy ich namowom. Nie ulegała im również czekająca obok grupka Chińczyków. Przewoźnicy, niezmordowani w poszukiwaniu klientów, nagabywali, opuszczali cenę, w końcu przechodzili do bardziej wyszukanych taktyk: oto jeden z nich podawał się za turystę szukającego towarzysza podróży, by rzekomo obniżyć koszt i zapewnić sobie bezpieczeństwo przejazdu.  

Gdy po trzydziestu minutach żmudnego wyczekiwania wsiadaliśmy do czerwonego, turystycznego autobusu, któremu w naiwności daliśmy odjechać równo trzydzieści minut wcześniej, byliśmy przekonani, że mieli rację, że nie kłamali taksówkarze-piraci: miejski autobus 67, który według map i planów łączyć miał stację szybkiej koleji w Luoyang z buddyjskimi grotami Longmen - nie istniał.

Istniał. Nim wróciliśmy. Przyjechał na przystanek przed bramami zabytkowego kompleksu. Zatrzymał się przed naszymi nosami. Wsiedliśmy, wrzuciliśmy jeden juan do zawieszonej przy kierowcy plastikowej skrzynki i pustym autobusem, zakreśliwszy dwie pętle, dwa razy przekroczywszy rzekę Yi, dotarliśmy z powrotem pod dworzec kolejowy Luoyang– Longmen. 



Longmen. Widok na część zachodnią kompleksu buddyjskich świątyń skalnych 



28.10.2015



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz