Na starówce i za murami Faro



____________________________________________

w7DNI ALGARVE            


Nie brakuje w Faro wąskich i krętych uliczek. Trwa opasana murami tutejsza starówka. Na darmowym, turystycznym planie miasta pierścień murów obronnych,  zaznaczony wyraźną, czarną kreską, jest niczym wielkie jajo, będące jedynym rozpoznawalnym kształtem na tym abstrakcyjnym obrazie.    

Od stacji kolejowej ku murom starego miasta wiedzie prosta i ruchliwa Avenida da República, kończąca swój bieg przy przystani. Stąd wystarczy już kilka kroków, by stanąć przed starą bramą miejską, zwaną “Arco da Vila”.

Zacząć zwiedzenie Faro od “Arco da Vila” proponują municypalni spece od turystyki, którzy przy tej właśnie bramie ulokowali lokalne Biuro Informacji Turystycznej. Po jej przekroczeniu wchodzi się na obszar, mianowany “Vila-Adentro”: miasto-wewnętrzne, ze starymi kamienicami, brukowanymi ulicami, z kilkoma restauracjami, przed które wystawiono szeregi stołów, nakrytych w niecierpliwym oczekiwaniu na głodnych turystów. Podobnie jak starówki Taviry czy Loulé cicha jest i opustoszała “Vila-Adentro”. Przez wzgląd na panującą tu niemiłosierną nudę niewielu przybyszów decyduje się na dłuższy spacer smutnymi, historycznymi ulicami. Miłośnicy zabytków wstąpią może jeszcze do katedry lub do Muzeum Archeologicznego, ulokowanego w byłym klasztorze Nossa Senhora da Assunção. 

Kto gustuje w ruchliwych, pełnych życia deptakach, przy których cisną się kawiarnie, sklepy i sklepiki, wyjdzie szybko z “Vila-Adentro” przez “Arco da Vila” i pójdzie prosto ku pobliskim ulicom Vasco da Gama, Santo Antonio, Gomes, Marihna... I jeśli będzie mu mało zabytków, jeśli nagle zapragnie być zadziwionym przemyślnością przodków, ruszy do barokowego kościoła na Largo do Carmo, by zobaczyć “Capela dos Ossos” - Kaplicę Kości, której ściany pokryto przed wiekami czaszkami i piszczelami, strasząc makabrycznym “memento mori”.





Spacerkiem po starym mieście


03.10.2015


 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz