“Bratwurst” na świętym krańcu Europy



____________________________________________

w7DNI ALGARVE            


Na przylądku św.Wincentego odbywał się targ. Przy parkingu przed latarnią morską stały w rządzie kramy z wełnianymi swetrami i pelerynami, kamionkowymi latarniami, drewnianymi kogucikami, kapeluszami z filcu i ze słomy.

Przed wiekami starożytni Rzymianie zwali ten przylądek “świętym” (Promontorium Sacrum). W ich małym świecie był końcem ziemi - miejscem, z którego widać było, jak w wodach oceanu topi się wieczorne słońce. Dzisiejszą nazwę południowo-zachodni kraniec europejskiego kontynentu zawdzięcza innej, dużo młodszej legendzie. Na święty koniec świata przybyć miała z Walencji ciągnięta przez czarne kruki łodź ze śmiertelnymi szczątkami chrześcijańskiego męczennika św. Wincentego, który żył na przełomnie III i IV wieku naszej ery. W dwunastym stuleciu, zgodnie z wolą pierwszego króla Portugalii, znajdujące się w kaplicy na przylądku relikwie przeniesiono do Lizbony. 

Na niegdysiejszym końcu ziemi zza kramów z pamiątkami patrzyliśmy na ocean. O położeniu przylądka św. Wincentego na krańcu Starego Kontynentu przypominała wypisana po niemiecku, długa i dowcipna nazwa budy z fast foodami: “Ostatnia pieczona kiełbasa przed Ameryką”.


____________________________________________
Przylądek św. Wincentego znajduje się 6 km na zachód od Sagres
____________________________________________




Przylądek św. Wincentego widziany z twierdzy w Sagres


06.10.2015

 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz